Zakładanie ogrodu - wrzesień-październik 2019

Jesienne nasadzenia

We wrześniu wysadziłem do gruntu rabarbar który wczesną wiosną wysiałem z nasion. Postanowiłem umieścić go w pierwszym (południowym) rzędzie pomiędzy sadzonkami winorośli które posiadają głębszy system korzeniowy.

Rabarbar wysadzony pomiędzy sadzonkami winorośli

Z kolei za drugim (północnym) rzędem  winorośli zdecydowałem się umieścić chrzan który namnożyłem z młodych pędów bocznych przy okazji wykopywania go w trakcie przygotowywania przetworów z ogórków.

Sadzonki chrzanu przygotowane z jednorocznych pędów bocznych

Przy okazji zakupu porzeczek i agrestu po spróbowaniu na miejscu w szkółce kilkunastu odmian winogron zdecydowałem się dokupić kolejne sadzonki winorośli :). Więcej na temat zakładanej winnicy na blogu Winnica Między Grządkami.

Nasadzenia porzeczki

Kolejne odmiany winorośli - Jewrenoplewien, Muskat New York, Plewien Muskatnyj

Zbiory - próby pierwszej sprzedaży warzyw z własnej uprawy

Jeśli chodzi o uprawę 2019 rok był rokiem testowym - chciałem sprawdzić jak warzywa plonują w nowym miejscu. Wysiałem i wysadziłem ich jednak za dużo jak na własne potrzeby. W domowej piwnicy panuje temperatura 15-17C tak więc to czego nie udało się przetworzyć nie nadawało się do zbyt długiego przechowywania.

Udane zbiory pietruszki i marchwi, seler w tym roku słabszy

Za późno wziąłem się za próby sprzedaży warzyw. Skontaktowałem się z Lubelska Kooperatywa oferując 75% ceny tego co płacą swoim dostawcom. Wystawiłem też ogłoszenie na OLX oferując ceny niższe niż ceny sklepowe. Wiedziałem, że całości pewnie i tak nie uda mi się sprzedać a jak tego nie zrobię to moja praca pójdzie na marne i warzywa zepsują się -  dlatego zdecydowałem się na niższe ceny. Niestety chętnych było niewielu. Z drugiej strony wszyscy którzy zdecydowali się na zakupy byli świadomi różnić pomiędzy uprawą na własne potrzeby a uprawą a raczej produkcją masową.

W tym roku bardzo ładnie udała mi się marchew: Nantes 3 i Amsterdam

Prawie wszyscy kupujący z OLX chcieli większe ilości marchewki w ilości 10-20kg. Niestety kierując się tym co pisze Curtis Stone w swojej książce wysiałem wczesne odmiany - głównie do sprzedaży bezpośredniej - a nie takie które nadają się do długiego przechowywania. Poinformowałem o tym kupujących jednak zdecydowali się wziąć część na próbę. Wnioski na następne lata: wysiać również odmiany późne nadające się do długiego przechowywania.

Plony :)

Zyski

Sprzedałem warzywa o łącznej wartości 317zł. Na zakup nasion przeznaczyłem równo 200zł - przy czym sporo nasion zostało mi na kolejny rok. Dlaczego tak dużo wydałem na nasiona ? - kupiłem wiele odmian tej samej uprawy aby sprawdzić która nie tylko najlepiej rośnie ale również najlepiej smakuje. Niestety susza i brak wody w okresie pierwszych wysiewów nie pozwoliły mi na sprawdzenie wszystkich upraw i odmian tak więc za rok powtórzę testy.

W osobnym poście podałem informacje na temat poniesionych w tym roku kosztów.

Biorąc pod uwagę ceny sklepowe czy nawet wyższe ceny jakie oferuje kooperatywa póki co muszę stwierdzić, że taka uprawa na niewielką i niezmechanizowaną skalę nie opłaca się. Pomijając pracę włożoną w wysiew i pielęgnację warzyw w trakcie sezonu to sam zbiór i przygotowanie warzyw na sprzedaż wymaga tyle pracy, że sprzedaż staje się nieopłacalna - nie wspominając nawet opcjonalne koszty dojazdu do kupującego.

Przygotowane do odbioru warzywa

Dalsza część sezonu to przygotowania do zimy. Dalsze (a jakże by inaczej :)) zakładanie i porządkowanie grządek. Wykosiłem grządki/pola na których rósł poplon. Za rok zamierzam na nich wysiać warzywa korzeniowe.


Przygotowanie winnicy do zimy

Na test część winnicy wyściółkowana słomą między rzędami, część obsiana niską koniczyną.


Komentarze

  1. A nie ma gdzieś w pobliżu Ciebie jakiegoś zwykłego targu z warzywami? To mogłoby być prostsze rozwiązanie i mógłbyś w ten sposób "dorobić się" stałych klientów. Potem już mógłbyś dostosowywać uprawy do ich potrzeb. Zamiast iść w masówkę, specjalizacja wydaje mi się być dobrą alternatywą. ;)
    Nie przepadam za koniczyną w warzywniku - jest bardzo inwazyjna i ciężko jej się pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. W okolicy w zasadzie nie ma targu - to okolice podmiejskie. Za rok coś pomyślę, aby na miejscu najpierw lokalni sąsiedzi mogli coś kupić. Podobno w soboty w centrum miasta odbywają się targi EkoGala więc może tam uda się wystawić. Kontaktowałem się w sprawie certyfikatu ekologicznej uprawy ale to koszt 750zł rocznie i póki co przewyższa potencjalne zyski. Zobaczę jak wyjdzie 2020 i może na 2021 się zakręcę w tym temacie.
    Odnośnie koniczyny - wysiałem ją wcześniej jako poplon razem z gorczycą ale gorczyca ją całkowicie zagłuszyła. Dopiero po skoszeniu gorczycy tak mocno odrosła. Jak się okazało ma długi na ponad 20cm korzeń palowy więc może być dobra do budowania gleby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żebyś stał się rozpoznawalny w okolicy. Nie potrzebujesz certyfikatów, jeśli będziesz pokazywał, jak uprawiasz rośliny.
      Nie ma w okolicy żadnego placu handlowego, na którym ludzie mogą sprzedawać codziennie warzywa i owoce?
      Mimo wszystko, nie przepadam za koniczyną w warzywach, chociaż doceniam ją jako roślinę miododajną. :)

      Usuń
  3. Ale po co sprzedawałeś te warzywa? Chcesz zarabiać na uprawie ogródka? Zamiast powkładać w słoiki, czy pomrozić to swoją pracę sprzedałeś za marne 317zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że najpierw własny użytek. Odkąd pamiętam u nas w rodzinie zawsze robiło się własne przetwory i zapasy na zimę. Nadmiar chciałbym sprzedawać. Jeśli uda mi się połączyć pasję jaką jest uprawa ogrodu z możliwością dodatkowego zarobku to dla mnie jest to sytuacja "win-win". Teraz marne 317zł ale może postaram się o certyfikat upraw ekologicznych i wtedy taka uprawa będzie miała sens. Jeśli nie albo stwierdzę, że mi się nie opłaca to zostanę przy uprawie tylko na własny użytek.

      Usuń

Prześlij komentarz