W Projekcie Podmiejski Ogrodnik planuję na granicach (dookoła) działki umieścić drzewa owocowe. Zapewne nie nastąpi to wcześniej niż na jesień 2019. Do tego czasu warto by było przygotować podłoże które użyję nie bezpośrednio do dołków w które trafią drzewka ale jako "ściółkę".
Planuje zrobić tak samo jak w tym roku zrobiłem przy jesiennym sadzeniu borówki amerykańskiej (link) - tak jak omawia to Pete Kanaris w filmie pt. "You Can Plant Fruit Trees LIKE A PRO":
Planuje zrobić tak samo jak w tym roku zrobiłem przy jesiennym sadzeniu borówki amerykańskiej (link) - tak jak omawia to Pete Kanaris w filmie pt. "You Can Plant Fruit Trees LIKE A PRO":
Ogólna zasada:
sadzimy w takiej glebie w jakiej drzewo ma rosnąć - bez jakiejkolwiek zmiany podłoża (np. wymieszanie posiadanej gleby z kupną ziemią lub kompostem pół na pół).
sadzimy w takiej glebie w jakiej drzewo ma rosnąć - bez jakiejkolwiek zmiany podłoża (np. wymieszanie posiadanej gleby z kupną ziemią lub kompostem pół na pół).
Zamiast tego wszelkie "dodatki" dajemy od góry - grawitacja i tak sprawi, że wszelkie składniki pokarmowe trafią do korzeni. W ten sposób nie stwarzamy drzewu "sztucznych" i zarazem idealnych warunków do rozwoju. Po trafieniu do granic wcześniej przygotowanego "idealnego" dołka korzenie drzewa napotykają na gorsze warunki i zamiast sięgać dalej w poszukiwaniu dodatkowych składników pokarmowych (leniwie) zaczynają robić to co robią rosnąc w doniczce - owijają korzenie w okół niej (wokół granic dołka). Dlatego też sadzimy wyżej (nie niżej ani na poziomie gruntu) w takiej glebie jaką posiadamy i niech drzewo rozrasta się korzeniami na boki i w głąb w poszukiwaniu dodatkowych składników pokarmowych.
Co możemy użyć:
- Przede wszystkim kompost (jeśli sadził bym drzewo w miejscu które jest pokryte trawnikiem lub innymi drobnymi roślinami to miejsce w koło drzewa wyłożył bym kartonami tekturowymi na które wysypał bym kompost - podobnie tak jak to zrobiłem przy wcześniej wspomnianym jesiennym sadzeniu borówki amerykańskiej).
- tzw. Bio-Char - węgiel drzewny aktywowany np. przy pomocy kompostu lub obornika
- popiół z kominka w którym było palone drewnem liściastym (w moim przypadku głównie: dąb, buk, grab)
- ja zapewne dodam również obornik granulowany
- i na koniec "główny bohater" tego wpisu: ściółka w postaci zrębek
Dlaczego zrębki: w ich rozkładzie główną rolę będą odgrywać grzyby - kopiuję w ten sposób rozwiązania znane z lasu czyli drzewa żyjące w symbiozie z grzybami.
Zrębki mógłbym kupić ale stwierdziłem, że jeszcze lepiej było by je wyprodukować samemu :) i mieć do nich stały dostęp. W filmie w którym omawiam moje plany oraz projekt ogrodu wspominałem o możliwości posadzenia orzecha laskowego na granicach działki:
Któregoś dnia przeglądając Internet natrafiłem na temat wierzby energetycznej. Szybko rośnie (3 metry w ciągu roku) i jest mało wymagająca - pomyślałem - idealny materiał na zrębki :).
Zamówiłem (teoretycznie) 1000 sztobrów "SALIX VIMINALIS var. GIGANTEA" które udało mi się dzisiaj ręcznie posadzić w dwóch rzędach na dwóch granicach działki i jeden rząd na trzeciej granicy.
Czy coś z tego wyjdzie i czy sztobry przyjmą się...?
W pracy Tomasz Jakubowski "Określenie ilości przyjętych sztobrów wierzby wiciowej (Salix Viminalis var. Gigantea) w uprawie naturalnej" wyczytałem, że najlepsze są sztobry o grubości powyżej 7mm. Niestety takich było niewiele. Przeważały raczej 4-7mm. Na dodatek posiadam glebę zasadową i piaszczystą przy preferowanej o odczynie obojętnym oraz w pobliżu cieków wodnych.
Jak mawia mój kolega: "no risk, no fun" :). Tak więc eksperymentuję i na wiosnę przekonamy się czy coś z tego będzie.
Zrębki mógłbym kupić ale stwierdziłem, że jeszcze lepiej było by je wyprodukować samemu :) i mieć do nich stały dostęp. W filmie w którym omawiam moje plany oraz projekt ogrodu wspominałem o możliwości posadzenia orzecha laskowego na granicach działki:
Zamówiłem (teoretycznie) 1000 sztobrów "SALIX VIMINALIS var. GIGANTEA" które udało mi się dzisiaj ręcznie posadzić w dwóch rzędach na dwóch granicach działki i jeden rząd na trzeciej granicy.
Czy coś z tego wyjdzie i czy sztobry przyjmą się...?
W pracy Tomasz Jakubowski "Określenie ilości przyjętych sztobrów wierzby wiciowej (Salix Viminalis var. Gigantea) w uprawie naturalnej" wyczytałem, że najlepsze są sztobry o grubości powyżej 7mm. Niestety takich było niewiele. Przeważały raczej 4-7mm. Na dodatek posiadam glebę zasadową i piaszczystą przy preferowanej o odczynie obojętnym oraz w pobliżu cieków wodnych.
Jak mawia mój kolega: "no risk, no fun" :). Tak więc eksperymentuję i na wiosnę przekonamy się czy coś z tego będzie.
Wierzba jest bardzo żywotna, więc jeśli nie przemarznie (możesz ją czymś przykryć na wypadek dużych mrozów), to na wiosnę urośnie, o ile będzie miała trochę wilgoci.
OdpowiedzUsuńKiedy już się doczekasz materiału na zrębki, to odradzam używanie grubych warstw świeżych zrębek z wierzby, ponieważ zacznie puszczać korzenie. Najlepiej, jeśli ścięte gałęzie przeleżakują na świeżym powietrzu przez zimę, żeby mieć pewność, że uschły.
Dzięki za poradę. Właśnie dlatego sadziłem na jesień aby na wiosnę jak rozpuści się śnieg miała trochę więcej wilgoci - na wiosnę pewnie raz nie miał bym czasu podlewać, dwa - nie mam tam jeszcze dostępu do wody.
OdpowiedzUsuńAkurat mam drobny rębak frezowy co odcina kawałki + miażdży lekko a nie robi z nich "czipsy". Myślę aby na dwa sposoby wykorzystać. Jeden to frakcja brązowa dodawana do trawy po koszeniu pozyskanej od sąsiadów. Dwa: jako ściółka przy nasadzeniach wieloletnich. Pierwsza opcja cięta w razie zapotrzebowania w trakcie sezonu (o ile w pierwszym roku coś się nada). Druga pod koniec na jesień przed zimą.
Ale i tak się upewnij, że nie puści korzeni w nieodpowiednim miejscu. Miałem w tym roku przez wierzbę tyle dodatkowej roboty, że zawsze i każdemu będę polecał uważać na tę roślinę. ;)
OdpowiedzUsuń